Forum

Musisz się zalogować jeżeli chcesz umieszczać wpisy i zakładać tematy.

Malowanie kwiatów ciętych

Parvi dzięki ... :bandit: :bandit: :bandit:
:imsorry: ja nie po 30groszy :imsorry:

buahahhaha i wszystko jasne! kochom Was! :heartspink:

Podpuszczasz nas Parvi :tancz:

@parviflora napisał/a:

buahahhaha i wszystko jasne! kochom Was! :heartspink:

My ciebie też :kisscheek:

Parvi ty zadymiaro :buziak:

Ja często maluje żywe liście(same czubki) -szczególnie do pogrzebówki i do wystrojów kościołów- sprejem budowlanym.Jest super i tańszy od sprejów kwiaciarskich.Najwięcej używam białego i złotego.Klienci są zadowoleni i ja też.Zasady zasadami-a dochód finansowy jest też ważny,i myślę,że nie tylko dla mnie.

Kwiaty rzadko maluję, raz mi się zdarzyło żywą białą różę(chyba marusię) całą na czarno pomalować sprayem i od razu się sprzedała. Różę, jeśli ma pokiereszowane płatki to spryskuję farbą w podobnym kolorze i ewentualnie posypuję brokatem do koloru (mam dużo tych dodatków). Używam czasem stare główki słonecznika bez płatków i spryskuję dookoła nasionek żółtym - wtedy ładnie ożywia kolor i można jeszcze dodać to do jakiegoś bukiecika. A reszta to maluję liście: jak leder mam już stary to pryskam go czerwonym i niebieskim sprayem, powstaje delikatny fiolet i do wielu rzeczy pasuje wtedy. Albo używam tylko niebieskiego i też ciekawie wygląda. Jeśli ruskus mam przebarwiający się na brązowo to pryskam złotym i dodaję go do pogrzebówki.

@elodie napisał/a:

Różę, jeśli ma pokiereszowane płatki to spryskuję farbą w podobnym kolorze i ewentualnie posypuję brokatem do koloru

Czytam,i oczom nie wierzę, mam nadzieję, że elodie sobie zakpiła.....Chociaż przechodzę obok "kwiaciarni", która seryjnie produkuje wiązanki pogrzebowe z liści anturium, pomalowanych na czerwono, z wetkniętą kolbą od sztucznego, i udających tym sposobem kwiaty.... Ludzie to kupują, bo nigdzie nie mają tak wielkich kwiatów za tak niską cenę, więc może kupią też stare polakierowane słoneczniki????

Jadwigo - a ja myślałam, że to ze mną coś nie halo... już miałam się odezwać, ale ugryzłam się w język, no ale skoro... to i ja coś dodam:

@elodie napisał/a:

Kwiaty rzadko maluję, raz mi się zdarzyło żywą białą różę(chyba marusię) całą na czarno pomalować sprayem i od razu się sprzedała. Różę, jeśli ma pokiereszowane płatki to spryskuję farbą w podobnym kolorze i ewentualnie posypuję brokatem do koloru (mam dużo tych dodatków). Używam czasem stare główki słonecznika bez płatków i spryskuję dookoła nasionek żółtym - wtedy ładnie ożywia kolor i można jeszcze dodać to do jakiegoś bukiecika. A reszta to maluję liście: jak leder mam już stary to pryskam go czerwonym i niebieskim sprayem, powstaje delikatny fiolet i do wielu rzeczy pasuje wtedy. Albo używam tylko niebieskiego i też ciekawie wygląda. Jeśli ruskus mam przebarwiający się na brązowo to pryskam złotym i dodaję go do pogrzebówki.

a ja stare kwiaty i liście wyrzucam...

Widzicie, drogie panie, mieszkam w małej miejscowości, która niegdyś miała największe bezrobocie, stąd mimo najniższych cen kwiaty jakkolwiek przybrane nie sprzedają się, bo ludzi na nie nie stać. Nie uważam, żeby lakierowanie róży było nieetycznym zagraniem - patrząc na tą sprawę przed i po takim zabiegu, róża wygląda ładnie i estetycznie. Spróbuj pomalować na żółto "starego "słonecznika, zobaczysz, że naprawdę nie widać, że jest pomalowany 🙂 Z tego również co zauważyłam po rozmowach z klientami, starsi ludzie zazwyczaj lubią jak się coś błyszczy, mieni, świeci, lubią celofan, lubią brokat. I prędzej kupią różę, która ma brokat niż która ma ładne liście czy udekorowanie. I zazwyczaj starsi ludzie kupują, bo młodzi wyjeżdżają do "wielkich miast".

Suma sumarum, zazdroszczę, że zawsze macie masę klientów kupujących wasz towar i że nie stoi on wam na sklepie, też bym chciała nie malować liści....

Przykro mi trochę, że panie uznały, że ze mną coś jest nie halo...

Niestety też nie stać mnie na wyrzucanie kwiatów, tymbardziej, gdy pracuje się pod czyimś okiem, a nie robi całkowicie po swojemu.

Pozdrawiam ^_^

elodie, ty się nie tłumacz, bo widzę, że to Siła wyższa tego od Ciebie wymaga...Dla mnie spray czy brokat = stare kwiaty, Chociaż mamy klienta, przy którym beszcześci się róże, na jego życzenie, ale w flakonie czy porzebówkach pomalowanych nie uświadczysz. Lepiej wyrzucić, niż stracić klienta, bo się okaże, że róży do domu nie doniesie.....
A fakt suche płatki pobrokacone i zawinięte w sizal u nas w mieście są i kienta swojego mają... aż się płakać chce...

facebook