Forum

Musisz się zalogować jeżeli chcesz umieszczać wpisy i zakładać tematy.

...bo najtrudniejsze są początki... 🙂

A macie takie baby,co pchają łapy np w wiązankę,którą właśnie wykonujecie- "bo ten kwiatek to bardziej w lewo..." Zdarzyło mi się coś takiego i miałam ochotę trzasnąć ją tym kwiatkiem w ... :teeth:
Ja robię wszystko przy klientach i wiem ,ze w połowie roboty nic nie wygląda dobrze,ale niektórzy to już przechodzą sami siebie...

Wiecie co , ja to mam inny problem, ponieważ mnie naprzykład najbardziej denerwuje, wpisywanie tego wszystkiego na kasę fiskalną, tzn . ja wpisuję każdy kwiatek w bukiecie oddzielnie , liście oddzielnie, jeszcze z podziałem na opodatkowane vat 3% i 22%. , dodatki 22 % oddzielnie.
@efka26 napisał/a:

w kwiaciarni wszytsko jest do wykorzystania - jak sie złamie róza czy inny tulipan to sie z nich robi ikebanę. Jeśli złamały sie tak bardzo, bardzo krótko, to można je w bukiet wkleić albo fajnie florystycznie zaaranzować...
Ucięta rózę tuz przy łebku można nawet włozyć do naczynia z woda i udekorować nią kwiaciarnię. Albo na płatki wykorzystać.... Kurcze, no, mozliwości jest wiele...

Nie mogę nie zwracać uwagi na straty w koszu ,
ponieważ trzeba je wszystkie spisać w staty i przeksięgować w KPiR z jednej kolumny w drugą, przy czym jeszcze trzeba pamiętać ile ten kwiatek w zakupie kosztował. 👿
Takie czynności zabijają twórczego ducha we mnie, czasami nie chce mi się dodawać czegoś , bo jak sobie w głowie podliczam cenę , to jeszcze na drugiej "linii' koduję pozycje na kasie, a najgorzej jak się pomylę, to cały paragon do anulacji, bo mi się potem wszystko myli, no i od początku tylko w wiekszym skupieniu nabijam te wszystkie pozycje( oczywiście klient to raczej również zauwaza i pewnie zastanawia się co ja mu tam doliczam, hi, hi). Aż się denerwuję , co to będzie jak się zacznie znowu większy ruch. Słuchajcie, ja to chyba jednak przesadzam z tą skrupulatnoscią( pewnie dlatego mam tak mało czasu na to forum 😆 :mrgreen: ). Tak mi doradziła kiedyś księgowa i ja wiem, że z racji poprawności podatkowej , to jest najbardziej prawidłowy sposób, ale z racji mojej pracy, która powinna być kreatywna, to już wielkie utrudnienie. Macie może dla mnie dobrą radę , żebym mogła spędzać z wami więcej czasu, a nie tylko liczyć słupki i przerzucać papierki? Jak zapisujecie na kasie swoje dzieła, jeśli włożyłyście do bukietu kwiaty 3%, liście - vat 22%, dodatki, siatki, wstążki 22% i czy w ogóle spisujecie straty, czy wam również jest trudno sie tego wszystkiego doliczyć? Bo np złamana róża - wpisuję ją w straty, ale potem znajduję dla niej zastosowanie, dodaję trochę odłamanego zielska vat22%, wszystko to w naczyniu 22%. Całą kompozycję sprzedać z vat 22% , czy jednak rozdzielić, różę nabić na 3% , a resztę na 22. Na koniec każdego miesiąca deklaracja VAT weryfikuje, czy się wszystko zgadza , ponieważ ileśtam towaru zostało zakupionego z vatem 3 % i jezeli deklarujemy narzut sklepowy np.100% na kwiaty, to sprzedaż powinna być nie większaniż 100 % od zakupionego towaru. Nabijając cały bukiet na 3% vat( w którego skład wchodzą towary z różnymi stawkami podatkowymi), okaże się że mamy narzut o wiele większy niż deklarujemy. Zastanawiałyście sie kiedyś nad tym? Ja tak i dlatego to wszystko tak skrupulatnie zapisuję , ale mnie to męczy i denerwuje. Napiszcie swoje zdanie ,proszę.

@efka26 napisał/a:

Poznań

Super :thumbupleft: , to mam nadzieję że się spotkamy na następnym pokazie . :partydance:

O świnta Bożeno i klękające Narody! Ja nigdy nie rozdzielałam tak na czynniki pierwsze bukietów itp - jeśli coś związane i razem to zawsze 22%, jesli osobno nie w bukiecie to 3% i już! I miałam kontrole i wszystko ok, więc nie wiem po co cała ta skrupulatnośc - chyba po to, zeby się bardziej umęczyć i mniej tu z nami siedzieć 😉

widzę że wszystkie mamy podobne dylematy kobietki, ja tez pierwsze bukiety robiłam na zapleczu, tam klient nie widzial jak sie denerwuje, jak mi rece drżą , jak bukiet nie wyszedł ;-( teraz robie na ladzie bokiem do klienta także nie jest zle,
głowa do góry nabierzemy wprawy z każdym klientem.
Buziaczki :buzki:

Żeby klient nadto się nie wtrącał - trzeba go czymś zająć - u mnie na ladzie lub półce z boku są czasopisma z wiązankami ślubnymi i inne - zachęcam do przejrzenia sobie gazetek :orangeangel:

ja próbuje rozmawiac o .......o czymkolwek 😀

najwazniejsze to luzik,opanowac trzesace lapki ,usmiech,czasem zagaduje jak fajny klient i niiiigdy nie uciekajcie na zaplecze !!!!!!!!!!!! :angry:

ja tak na marginesie apropo zaplecza to klient tak zakręcił moją córkę która u mnie pracuje i była sama na kwiaciarni że poszła na zaplecze przybierac pojedyńcze róże nawet o czas się spytał i obrobił jej w tym czasie kasę jak się połapała to dzwoniła do mnie a ja byłam na hurtowni na zakupach więc nauczka zrobiłam przemeblowanie i układamy przy klientach

przyjełam sie do pracy w kwiaciarni na tydzień przed 8 marca hehe wiecie co to znaczy hihii w pospiechu i nawale klientów wychodziły mi naprawdę fajne rzeczy .teraz mam kwiaty na dowóz i nikt mi nie patrzy na ręce hehe potrafie bawić się z bukietem godzine żeby był taki jak ma być ale za to stresik mam gdy dzonię do drzwi klienta heheh

facebook