Forum

Musisz się zalogować jeżeli chcesz umieszczać wpisy i zakładać tematy.

Praca w kwiaciarni a rodzina - jak wygląda dzień kwiaciarki

Magdaleno - duzo zdrowia :friends: ... czy juz nie ma szans powrotu? :(...

a co do pytania - oczywiscie ze normalne, jak sie robiło tyle lat to co sie kochało to nie da sie ot tak od tego odciąć i zapomnieć... ja nie wyobrazam sobie juz zycia bez tego, w niedziele mam wolne i nie potrafie sobie miejsca w domu znaleźć.. ciągnie mnie, mysle co tam moje kwiatki porabiają... wsiąkłam na maksa...

Magdaleno 😀 . Bardzo serdecznie pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego :buziak: :buziak:

Dziękuję Wam Wszystkim,obiecuję,że teraz będę częściej zaglądać :)Pozdrowienia!!!

Zaglądaj Magdalenko,zaglądaj i podziel się przemyśleniami i ..."orzeszkami z kwiaciarni" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Magdalenko dużo zdrówka !!!!!
Ja też mam "wzloty" i "upadki" związane z chorobą, ale jak na razie się trzymam.
Choć kwiaciarnia to harówka od rana do wieczora (bo nawet jak nie ma ruchu to się ciągle myśli co zrobić, co wymyślić itd itd
i zawsze coś się dłubie) to naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez tego ciągłego zalatana, zabiegania......
Magdalenko - mam nadzieję że jeśli jesteś tak "zakręcona kwiatkowo" to uda Ci się wrócić do pracy - może choć jakieś indywidualne zamówienia od czasu do czasu....
Jeszcze raz dużo zdrówka Ci życzę :smileyflower:

Piękne rzeczy mi tu wypisałyście, super...
Ja narazie kurczowo trzymam sie swojego pomysłu, mąż mówi, żeby nie czekać na dotację (maj rekrutacja, potem pół roku szkoleń, doradztwa, przesiew, 10-15% dostaje dotację) więc spróbujemy z oszczędności. W marcu zacznę nawet kurs, bo są dwie oferty u nas w mieście. Trzymajcie kciuki 😀

A schorowanym florystkom życzę dużo zdrowia i jak najdłuższej pracy w tym zawodzie, bo jak czytam o tym uwielbieniu to się serce kraje...

facebook