Forum

Musisz się zalogować jeżeli chcesz umieszczać wpisy i zakładać tematy.

zaparzanie kwiatów

Fajny patent - zaraz wypóbuję na ogrodowych hortensjach i dam znać jak wyszło 😉 Jeden zaparzę we wrzątku a jeden opalę i dam znać który dłuzej postoi 😉

mnie na kursie nauczono, że zaparza się wszystkie kwiaty polne i ogrodowe, w celu przedłużenia ich żywotności 😀
buziaki :kisscheek:

a ja zaparzam te o zdrewniałych łodygach,zawsze słoneczniki,no i kwiaty tzw.polne,a w przypadku padających róż również próbowałam i skutkuje choc nie za każdym razem 😛 :rockon: :partydance: :naughty:

Jedną gałązkę hortensji zaparzyłam, drugą opaliłam a teraz sobie pomyślałam,ze trzecia bez tych zabiegów przydałaby się do eksperymentu 😉 Ale szkoda mi bo na krzakach nic mi nie zostanie 😉 Dla dobra nauki chyba jednak je poświęcę 😉

Koniec eksperymentu - kwiaty zaczynają powoli więdnąć - czyli równo tydzień - to dużo czy mało? Chyba niezbyt pomogło to zaparzanie..

@orchidea.m napisał/a:

Koniec eksperymentu - kwiaty zaczynają powoli więdnąć - czyli równo tydzień - to dużo czy mało? Chyba niezbyt pomogło to zaparzanie..

Orchi, zaraz po zaparzeniu trzeba je do wody zimniutkiej z odżywką. A jak hortensja stoi w wazonie taka tylko troche zanurzona , to nawet jak zasycha, to pieknie kolorek trzyma i do różniastych dekoracji można ją potem wykorzystać. A i zauważyłąm, że ścieta w fazie hmm... ja to nazywam miękkiego kwiatka, zachowuje kolor ale zwija liście ....

słyszałam o zaparzaniu gipsówki :partydance: bez zaparzania nie narzekam, ale sprawdzę

ja zaparzam wszystkie tzw polne kwiaty solidago zielen roze 🙂

róże też? ale po co? hmn...

No właśnie 😯 po co odżywka nie wystarczy??? 😯

facebook