Forum

Musisz się zalogować jeżeli chcesz umieszczać wpisy i zakładać tematy.

Żadnego optymizmu tylko bezsensu i po co.

Dziewczyno nie przejmuj się luuudziskami :paluszkiem:
ja też ciągle słyszę teksty " O JESZCZE NIE ZAMKNĘŁA TEJ KWIACIARNI "
słysząc coś takiego z ust znajomych , jest czymś strasznym :plask:
ale ja nadal jestem na rynku i robię to co lubię 😀 😀

Nie przejmuj się i rób swoje :kisscheek:

Ale mnie podbudowujecie :upup: , w poniedziałek stroje pułki, we wtorek montujemy kraty w oknie i blat od środy wchodzę z towarem, w piątek mam pierwsze świeże kwiaty :clap: . Dziękuje za kazdy wpis. :buziak: :buziak: Powtarzam sobie będzie super ❗ :naughty:

Kwiaciarnię prowadzę już 2 lata i ciągle słyszałam komentarze typu: do tej pracy należy mieć dryg i sam kurs nie wystarczy,Konkurencja jak przybierze kwiaty to aż zapiera dech,trzecia kwiaciarnia to samobójstwo,jeszcze tu nie byłam,z szyderczym uśmiechem na twarzy: niesamowity talent!.... nie wspomnę o upustach itp.Obecnie gdy sobie to pryzpominam to mam sama dla siebie podziw.Chyba każdy kto zaczyna musi przez to przejść.Początkowo najgorsze były oględziny mojej kwiaciarni przez osoby,które przyszły tu aby obejrzeć i mieć o czym poplotkować.Ta sytuacja wycisza się z każdym dniem funkcjonowania.Obecnie przychodzą klienci po to aby coś kupić i tak ma być.Jedyne co mogę doradzić na otwarcie to dużo cierpliwości,konkretnego i fachowego udzielania porad a jeżeli już czegoś nie wiemy musimy sprytnie zagadać klientkę na inny temat i zawsze zadowolonej mimy aby nie było po nas widać,że coś nie gra bo ludziska są różni.No cóż napisałam moje odczucia.W każdym miasteczku lub na wsi jest inaczej.Nie przejmuj się i idź na przód.Acha zapomniałam- zawsze dorzucaj coś nowego bo klienci to lubią-może to być nowy asortyment kwiatów sztucznych, zniczy,nowy stroik na grób/ja często przerabiam lub tworzę sama/.Powiem ci jedno ja postawiłam na swoje prace.Komponuje sama ponieważ wiem,że konkurencja kompozycje kupuje gotowe na giełdzie a wtedy o gafę nie trudno zarówno cenową jak i jakościową.A tak słyszę tylko od klientów ,że mam inny asortyment.Życzę powodzenia i uśmiechu w każdym dniu pracy i oczywiście potraktuj to forum jako pamiętnik ,który cię odstresuje.

Dzięki Marika, mam podobne podejście jak Ty oraz podobna konkurencje. Tyle że ja stawiam na siebie, czyli wszystko robię sama a konkurencja zawala sie gotowcami z giełdy. Kupuje pisma o florystyce, tak mnie już nosi aby być już na swoim, ehh. Mam nadzieje ze moja energia mi dopomoże. No znów Wam nagdybałam. Ściskam :kisscheek:

sirod najważniejsze to iść do przodu,pogadają i przestaną,na znajomych nie licz bo można zdrowo się przeliczyć,a pomocna dłoń poda ci zawsze obcy 😀 :bravo: :bravo: :bravo:

Święta racja-po otwarciu swojej kwiaciarni stwierdziłam to samo na swoich nie mam co liczyć.Wszystkie moje kolezanki poniosła czysta zazdrość i robią zakupy u konkurencji a tak podświadomie na nie liczyłam.No cóż życie toczy się dalej a ja zrozumiałam wiele rzeczy i to dzięki otwarciu swojej wymarzonej kwiaciarni........

Z tymi znajomymi i koleżankami to różnie bywa... Niestety jak ktoś rozwija się i wymyka nieco przed szereg to ludzie, którzy z nim w tym szeregu stali - dzielą się na tych co pozostają w tyle i na tych co z chęcią chcą dotrzymać kroku...

Klilka razy mój interes zweryfikował znajomych... Ja nie móię, że każdy ze znajomych ma u mnie zamawiać bukiet ślubny czy cokolwiek na każdą okazję... Ale - po co gadanina, że przyjdę, że kupię jak potem co do czego przychodzi - nawet zaproszenia nie przynosi... no cóż... W każdym razie - są znajomi, którzy mimo wszystko zawsze do mnie przychodzą, zamawiają, albo po prostu idwiedzają, a są znajomi - może już nie-znajomi, którzy ani razu od niemal 3 lat - pomimo zaproszeń - nie pojawili się ani razu, nawet.. ech, szkoda gadać... A i jeszcze musisz być przygotowana na trzeci typ znajomych - przychodzą, zamawiają ale chca mieć taniej bo po znajomości... żenuła. Takich już znajomych nie mam...

Tak tak, znajomy znajomemu nie równy, mam sąsiadkę, bardzo ja lubię, wczoraj robilam z pułkami, troszku stroiłam moja mała budkę :-), przyszła i mi gdyba, ale fajnie jakbyś tu miała kosmetyczny, szklane pułki i tu kosmetyki i tu kosmetyki i mi pokazuje, swój plan...ehh lekkiego doła złapałam, około 16 wpada mój mąz wieczny optymista i znów optymizmu dostałam dawkę. Jeszcze wspomne slowa sąsiadki jakbys choc tysiąc zł zarobiła no to by było super wiesz, a potem po czasie, jak ci sie rozkręci to zatrudnisz koleżanke..ehhh
Ale dzis znów słonko, jest cudnie, zaraz ide znów dziłac do moje budki na która wszyscy maja milion pomysłów. Ściskam Was mocno.
Aha sąsiadke bardzo lubie nadal, a niech se kobita pogdyba :naughty:

Tak trzymaj najważniejsze to być pozytywnie nastawionym i spełniać swoje marzenia a wszystko się ułoży i rozkręci,jeśli ludzie dostrzegą że pracujesz z pasją i robisz orginalne rzeczy to im szczęki opadną i będą z zachwytem chodzić do Ciebie.Ja niestety musiałam odłożyć swoje marzenia na potem bo sytuacje mnie zmusiła,przeszłam lekkie załamanie ale dzisiaj mam więcej optymizmu i wiem że jak się czegoś bardzo pragnie i się dąży do tego to prędzej czy później się stanie.Na dzień dzisiejszy znalazłam pracę w innej branży a moją pasją zajmuję się w domu czasem nie mogę się obrobić już intęsywnie tworze stroiki świąteczne i mam tyle zamówień że czasem nie mogę wszystkiego ogarnąć ale znowu jestem szczęśliwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Pozdrawiam wszystkich.

facebook