przyczyny niepowodzeń kwiaciarni/pracowni florystycznej
Cytat z Jessi data 18 grudnia, 2011, 17:03hahaniu - 😯 😯 😯 Twoi dzisiejsi klienci ni byliby ze mnie zadowoleni
ale cieszę się że jakoś idzie (chociaż bardziej cieszyłaby mnie dobra prosperita Twojego gyszeftu 😐 ) i że znalazłaś gdzieś miejsce i że umiesz się z ludźmi dogadać :buziak:
hahaniu - 😯 😯 😯 Twoi dzisiejsi klienci ni byliby ze mnie zadowoleni
ale cieszę się że jakoś idzie (chociaż bardziej cieszyłaby mnie dobra prosperita Twojego gyszeftu 😐 ) i że znalazłaś gdzieś miejsce i że umiesz się z ludźmi dogadać :buziak:
Cytat z parviflora data 18 grudnia, 2011, 17:53... a czasem niepowodzenie działalności staje się skutkiem niepowodzenia zdrowotnego...
... a czasem niepowodzenie działalności staje się skutkiem niepowodzenia zdrowotnego...
Cytat z zyta data 18 grudnia, 2011, 18:02@parviflora napisał/a:
... a czasem niepowodzenie działalności staje się skutkiem niepowodzenia zdrowotnego...
:friends: najprawdziwsze życie pisze scenariusz...moja mama w styczniu na cieśń nadgarstka idzie, a tu Dzień Babci i Valentine i ....dooo...pa 😡
@parviflora napisał/a:
... a czasem niepowodzenie działalności staje się skutkiem niepowodzenia zdrowotnego...
:friends: najprawdziwsze życie pisze scenariusz...moja mama w styczniu na cieśń nadgarstka idzie, a tu Dzień Babci i Valentine i ....dooo...pa 😡
Cytat z konwalia28 data 18 grudnia, 2011, 18:36no niestety...ja 8.12 miałam 5latek mojej kwiaciarni...po tym czasie mam chore stawy,żylaki i jeszcze parę innych ciekawych dolegliwości..ciężki czas w naszej branży..źle mi z tym,że muszę dopasowywać się do klienteli z mojego obszaru,istny badziew na topie.obecnie jestem na rozstaju dróg,tracę serce do swojej pracy,cierpliwości do klientów brak.kocham swoją pracę,ale nie wiem jak długo jeszcze tak pociągnę.chciałabym,żeby ktoś powiedział mi-zrób tak,lub tak,a będzie lepiej..no ale cóż,decyzje niestety podjąć muszę sama...Kiedy mi źle,za jakiś czas przychodzi myśl-będzie dobrze i dam radę,jak zawsze..oby ta dewiza w moim sercu nie wygasła..Za wszystkich trzymam kciuki i wierzę,że bedzie dobrze,musi być..Rokują,że 2012 bedzie dla nas ciężki,ale co nas nie zabije to nas wzmocni,nie?
no niestety...ja 8.12 miałam 5latek mojej kwiaciarni...po tym czasie mam chore stawy,żylaki i jeszcze parę innych ciekawych dolegliwości..ciężki czas w naszej branży..źle mi z tym,że muszę dopasowywać się do klienteli z mojego obszaru,istny badziew na topie.obecnie jestem na rozstaju dróg,tracę serce do swojej pracy,cierpliwości do klientów brak.kocham swoją pracę,ale nie wiem jak długo jeszcze tak pociągnę.chciałabym,żeby ktoś powiedział mi-zrób tak,lub tak,a będzie lepiej..no ale cóż,decyzje niestety podjąć muszę sama...Kiedy mi źle,za jakiś czas przychodzi myśl-będzie dobrze i dam radę,jak zawsze..oby ta dewiza w moim sercu nie wygasła..Za wszystkich trzymam kciuki i wierzę,że bedzie dobrze,musi być..Rokują,że 2012 bedzie dla nas ciężki,ale co nas nie zabije to nas wzmocni,nie?
Cytat z hahania data 18 grudnia, 2011, 20:16Dzięki Jessi, i ja umiem docenić tę nową sytuację :smileyflower:
Konwalia i inne dziewczyny, jesteście przemęczone i stres odbiera Wam siły. To był też jeden z powodów mojej rezygnacji - już rok temu przed sezonem świątecznym czułam, że nie mam energii, że więcej się martwię niż cieszę, a do tej działalnośći potrzeba witalności, radości, entuzjazmu, bo to podstawa do kreatywności, a bez niej kończy się każdy biznes.
Wiem, że to łatwo powiedzieć, ale starajcie się wypoczywać, odreagowywać, zmieniajcie myslenie w głowie. Trzeba się ładować, trzymam kciuki!!! :orangeangel: :orangeangel: :orangeangel: :orangeangel:
U mnie były jeszcze inne okoliczności, więc podjęłam taką decyzję, ale każdy musi indywidualnie wyważyć, co dla niego lepsze.
Ja tylko chę powiedzieć, że potem tez da się żyć.
Dzięki Jessi, i ja umiem docenić tę nową sytuację :smileyflower:
Konwalia i inne dziewczyny, jesteście przemęczone i stres odbiera Wam siły. To był też jeden z powodów mojej rezygnacji - już rok temu przed sezonem świątecznym czułam, że nie mam energii, że więcej się martwię niż cieszę, a do tej działalnośći potrzeba witalności, radości, entuzjazmu, bo to podstawa do kreatywności, a bez niej kończy się każdy biznes.
Wiem, że to łatwo powiedzieć, ale starajcie się wypoczywać, odreagowywać, zmieniajcie myslenie w głowie. Trzeba się ładować, trzymam kciuki!!! :orangeangel: :orangeangel: :orangeangel: :orangeangel:
U mnie były jeszcze inne okoliczności, więc podjęłam taką decyzję, ale każdy musi indywidualnie wyważyć, co dla niego lepsze.
Ja tylko chę powiedzieć, że potem tez da się żyć.
Cytat z adusia data 18 grudnia, 2011, 20:54Dziewczyny wiem że jest ciężko ale naprawdę wiara czyni cuda.
Ja też miewam doła ale gdy wczoraj przeglądałam zeszyt z wpisami od pażdziernika 2010 r czyli od otwarcia i wyszło mi że jest lepiej to stwierdziłam że może warto 😀 Zobaczymy jak dalej pójdzie ale wierzę że będzie dobrze a mojej konkurencji życzę w nowym roku aby jej sklep(tak mówi o swojej kwiaciarni i 1001 drobiazgów za 5 zł)dobrze prosperował 😉
Dziewczyny wiem że jest ciężko ale naprawdę wiara czyni cuda.
Ja też miewam doła ale gdy wczoraj przeglądałam zeszyt z wpisami od pażdziernika 2010 r czyli od otwarcia i wyszło mi że jest lepiej to stwierdziłam że może warto 😀 Zobaczymy jak dalej pójdzie ale wierzę że będzie dobrze a mojej konkurencji życzę w nowym roku aby jej sklep(tak mówi o swojej kwiaciarni i 1001 drobiazgów za 5 zł)dobrze prosperował 😉
Cytat z Jagna_aa data 18 grudnia, 2011, 23:58dziewczyny, umyłam 10/15 okien i chyba nie wypada myć w niedzielę ale co tam... Nie miałam wyjścia - od jutra zaczynam maraton - praca - dom - giełda i.... JASEŁKA. Mój synek będzie KRÓLEM, muszę to zobaczyć, ale najpierw stworzyć strój.. - Panie Przedszkolanki to chyba nie lubią Rodziców swoich wychowanków - wrrrrr
dziewczyny, umyłam 10/15 okien i chyba nie wypada myć w niedzielę ale co tam... Nie miałam wyjścia - od jutra zaczynam maraton - praca - dom - giełda i.... JASEŁKA. Mój synek będzie KRÓLEM, muszę to zobaczyć, ale najpierw stworzyć strój.. - Panie Przedszkolanki to chyba nie lubią Rodziców swoich wychowanków - wrrrrr
Cytat z Jessi data 20 grudnia, 2011, 17:24Jagna :)popełniam offtopa ale z morałem 🙂
mój mały kilka lat temu był pastuszkiem (przedszkole a my na giełdzie jeszcze w starej hurtowni) .........
o jasełkach dowiedziałam się ........po 8,30 rano kiedy to zadzwonił mój tato, że DZIŚ O 10 SĄ JASEŁKA I SZYMEK MA BYĆ PASTUSZKIEMANIEMASTROJU I ON WRÓCIŁ Z ZAPŁAKANYM DZIECKIEM DO DOMU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
...........................................
WYLECIAŁAM JAK Z PROCY z hurtowni zostawiając wszystko za sobą... siedzę w aucie myślę ........... do domu pół godziny jazdy . do zbiórki godzina.........
MYŚLĘ.
dzwonię do taty: SZUKAJ SWOJEJ CZAPKI Z BARANA!
wpadam do domu i wołam:DZIECKO SZYKUJ STARE SPODNIE Z ŁATAMI NA KOLANACH !!!!!!!!!!!!!!
wpadam do pracowni jakieś 10 po 9..........
spod stołu wyciągam kawałek juty. z kąta wyciągam KIJ, jutę wypycham starą reklamówką - robię tłumoczek zawiązany na kiju.wygrzebuję gruby sznur. biegnę do domu z drugim kawałkiem juty. Stawiam dziecko na baczność w przedpokoju zakładamy koszulę flanelową ,spodnie -odcinam odmierzony "na oko" kawał juty, zginam na pół, robię fachowy podkrój szyibluza gotowa. wkładam mu przez głowę, zawiązuję w pasie sznurem, zakładamy wiosenne mokasynki, dziadkową czapę, kij z tłumoczkiem do ręki.........robię pamiątkowe zdjęcie :smileyflower: :smileyflower: żeby było co wspominać (ciekawe czy wtedy planowałam opisanie tej historii??) :smileyflower: :smileyflower: Odwożę szczęśliwe dziecko do przedszkola - z pięciominutowym poślizgiem, duszą na ramieniu,watą w kolanach i stanem przedzawałowym i kilkoma innymi przypadłościami
Panie rozpływają się w zachwycie nad uroczym pastuszkiem a ja wracam do hurtowni :gwizdze:
takich przypadków mogłabym jeszcze wiele: wszystkie kolejne jasełka, bale karnawałowe, przedstawieniazawsze z przygodami...............
CÓŻ............. taki los zapracowanej florystycznie matki ................ 😳 i dziecka w sezonie :heartspink:
Jagna :)popełniam offtopa ale z morałem 🙂
mój mały kilka lat temu był pastuszkiem (przedszkole a my na giełdzie jeszcze w starej hurtowni) .........
o jasełkach dowiedziałam się ........po 8,30 rano kiedy to zadzwonił mój tato, że DZIŚ O 10 SĄ JASEŁKA I SZYMEK MA BYĆ PASTUSZKIEMANIEMASTROJU I ON WRÓCIŁ Z ZAPŁAKANYM DZIECKIEM DO DOMU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
...........................................
WYLECIAŁAM JAK Z PROCY z hurtowni zostawiając wszystko za sobą... siedzę w aucie myślę ........... do domu pół godziny jazdy . do zbiórki godzina.........
MYŚLĘ.
dzwonię do taty: SZUKAJ SWOJEJ CZAPKI Z BARANA!
wpadam do domu i wołam:DZIECKO SZYKUJ STARE SPODNIE Z ŁATAMI NA KOLANACH !!!!!!!!!!!!!!
wpadam do pracowni jakieś 10 po 9..........
spod stołu wyciągam kawałek juty. z kąta wyciągam KIJ, jutę wypycham starą reklamówką - robię tłumoczek zawiązany na kiju.wygrzebuję gruby sznur. biegnę do domu z drugim kawałkiem juty. Stawiam dziecko na baczność w przedpokoju zakładamy koszulę flanelową ,spodnie -odcinam odmierzony "na oko" kawał juty, zginam na pół, robię fachowy podkrój szyi bluza gotowa. wkładam mu przez głowę, zawiązuję w pasie sznurem, zakładamy wiosenne mokasynki, dziadkową czapę, kij z tłumoczkiem do ręki.........robię pamiątkowe zdjęcie :smileyflower: :smileyflower: żeby było co wspominać (ciekawe czy wtedy planowałam opisanie tej historii??) :smileyflower: :smileyflower: Odwożę szczęśliwe dziecko do przedszkola - z pięciominutowym poślizgiem, duszą na ramieniu,watą w kolanach i stanem przedzawałowym i kilkoma innymi przypadłościami
Panie rozpływają się w zachwycie nad uroczym pastuszkiem a ja wracam do hurtowni :gwizdze:
takich przypadków mogłabym jeszcze wiele: wszystkie kolejne jasełka, bale karnawałowe, przedstawienia zawsze z przygodami...............
CÓŻ............. taki los zapracowanej florystycznie matki ................ 😳 i dziecka w sezonie :heartspink:
Cytat z Jessi data 20 grudnia, 2011, 17:30aha a na tegorocznych jasełkach nasz mały był "złym betlejemskim biznesmenem" czyli "człowiek sukcesu" - Pani, przezornie omawiając dwa dni przed jasełkami rodzaj stroju, zaznaczyła " Tylko zeby Króla strojem nie przebił " :smileyflower: :smileyflower:
tak więc dziewczyny -nie przejmujcie się - jesteśmy kreatywne- dla nas to"pięć minut" co dla innych tydzień 😉
aha a na tegorocznych jasełkach nasz mały był "złym betlejemskim biznesmenem" czyli "człowiek sukcesu" - Pani, przezornie omawiając dwa dni przed jasełkami rodzaj stroju, zaznaczyła " Tylko zeby Króla strojem nie przebił " :smileyflower: :smileyflower:
tak więc dziewczyny -nie przejmujcie się - jesteśmy kreatywne- dla nas to"pięć minut" co dla innych tydzień 😉
Cytat z jaKasia data 22 grudnia, 2011, 18:37Co za uroczy pastuszek :loveit: Jessi zdoloniacha z Ciebie :thumbupleft:
Zły betlejemski biznesman? A kto to taki? Za moich czasów nie było tych postaci 😯
Co za uroczy pastuszek :loveit: Jessi zdoloniacha z Ciebie :thumbupleft:
Zły betlejemski biznesman? A kto to taki? Za moich czasów nie było tych postaci 😯