Forum

Musisz się zalogować jeżeli chcesz umieszczać wpisy i zakładać tematy.

przyczyny niepowodzeń kwiaciarni/pracowni florystycznej

Ja mam kwiaciarnie od kwietnia tego roku i juz niestety sie poddaje bo podobnie jak Lucia mój mąż od początku płaci za czynsz a ja tylko towar kupuje za zarobione pieniadze i jeszce jest mało , nie mówiąc o tym ile kwiatów idzie na straty. Dlatego juz nie mam sił czekać na lepsze jutro bo mój mąż pracuje zagranicą zeby to utrzymac widze go tylko raz w miesiącu a z tych pieniedzy które zarobimy nic nie mozemy sobie kupic bo caly czas cos wypada w kwiaciarni , zreszta niewiem jak u was ale u mnie ten kryzys jest strasznie odczuwalny. Niewiem czy jest sens czekac i na co jak mówią ze coraz gorzej będzie. Zreszta ja nie mam tylko samych kwiatów w kwiaciarni duzo upominków, ozdób , śmiesznych gadzetów , ślubnych artykułów takze jakby moje bukiety sie nie przyjeły to jakikolwiek utarg powinien być a tu 🙁 Lokalizacja też nie jest zła bo centrum miasta , naprzeciwko kościoła. Zabezbieczenie na początek było i zreszta cały czas miałam mój mąż a i tak te pieniadze sie szybko rozpłynęły bo cały czas były jakies wydatki.Bardzo lubię ta dziedzine zreszta razem z siostrą mamy wiele fajnych pomysłów ale gdybym chociaz przez 2 lata wychodzila na zero to jeszcze jakos przetrzymała to wszystko ale jak ja nie zarabiam na czynsz i podstawowe opłaty i robie jeszcze długi na co mam czekać juz niewiem.

Bardzo przykre takie wieści 🙁
A nie dasz rady jeszcze przebrnąć przez Święta i 21.01 Dzień Babci, 14.02 Walentynki , 8 marca w ciągu 2 czy 3 miesięcy dużo może się wydarzyć...nowi klienci...

Magda, napisz coś więcej o sobie, bo widzę, że napisałaś tylko tego jednego posta, gdzie działasz, duża Ta twoja mieścina? A może przyczyną jest niewystarczający warsztat?
Pomimo niesprzyjających warunków życzę siły i wytrwałości dziewczyny :friends:

przykro słuchać takich informacji , postaraj się przebrnąć przez święta :friends:

nawet hurtownicy narzekają , kwiaciarnie kwiatów nie kupują ...........

trzymam kciuki :friends: :friends: :friends:

Prawda jest taka że ludzie kupuja coraz mniej kwiatów 🙄 sama widzę jak w moim otoczeniu zamykaja sie kwiaciarnie a te co są od wielu lat zaczynają łaczyc sie z innymi branzami np.biurem podrózy aby płacic mniej za lokal...jak podniosa VAT od nowego roku to sama nie wiem czy nie zamknę tak na dobre...bo to nie ma sensu pracowac dla samej pracy i ciagle dokładac...tylko co ja bede robic???? jakos siebie nie wyobrazam w niczym innym :zmeczony:

Kłopot może polegać też na zbyt małej dozie zamozaparcia w tworzeniu firmy.

Przepraszam jestem nowa i nie bardzo wiem jak się poruszać w swiecie forum.
Rozwiązaniem mogło by byc założenie pracowni wykonującej wyłącznie zamówienia. Nie ponosi się wtedy kosztów prowadzenia kwiaciarni, i można to robić w między czasie.

@ocieflorcia napisał/a:

Przepraszam jestem nowa i nie bardzo wiem jak się poruszać w swiecie forum.
Rozwiązaniem mogło by byc założenie pracowni wykonującej wyłącznie zamówienia. Nie ponosi się wtedy kosztów prowadzenia kwiaciarni, i można to robić w między czasie.

Można prowadzić pracę zawodową

a dzisiaj przyjechał do mnie hurtownik i mówi krótko Pani Ewuniu zapomnijmy o kwiatach bo si ę nie sprzedają ................ :teeth:

@ocieflorcia napisał/a:

Przepraszam jestem nowa i nie bardzo wiem jak się poruszać w swiecie forum.
Rozwiązaniem mogło by byc założenie pracowni wykonującej wyłącznie zamówienia. Nie ponosi się wtedy kosztów prowadzenia kwiaciarni, i można to robić w między czasie.

Ocieflorcia, TAK! jest jeden warunek: ktoś od ciebie to kupi...
Przypadkowy klient NIE! Masz bazę klientów?
Ja MIAŁAM... wszyscy sie deklarowali... do dziś PIEJĄ!!!! do czasu, kiedy mówię : teraz chcę pieniądze...
I ... widocznie za brzydkie robię, albo za dużo chcę...
Nie licz na przyjaciół, ani nawet na najbliższą rodzinę przy pracowni...Licz na siebie i pomysł na wypromowanie sie w obcym świecie...

Ja działąm od 4 lat jako "kwiaciarnia" - staram się trzymać na porządnym poziomie, nie wciskam staroci, nie kupuję niczego, czego bym sama nie chciala dostać, jestem świadoma swoich możliwości i nie ściemniam, że potrafię wszystko. Uczę się, czytam, podglądam, trenuję itd. itd. Żyję kwiciarnią a moja cała rodzina żyje moją... nieobecnością. Bywają dni, kiedy nie ma mnie w domu, bo mam tyle roboty, a bywają tygodnie, kiedy wq... chodzę, bo tej roboty nie mam. Do tego mam proacownika na etacie, który narzeka na małe zarobki, (de facto ma więcej niż mnie zostaje), któremu coraz mniej się chce, bo zapowiadają kryzys i cięcia więc profilaktycznie chyba łapie doła i zamiast się spiąc, żebym Jej nie wywaliła, to mi psuje humor/opinię/towar * (*wybrać co zesputo w danym dniu)
Od blisko 2 lat prowadzę szczegółową rozpiskę ile na co - gdzie i komu.... Kolorowo nie jest. Ten rok to jakieś 18-35% mniej niż poprzedni... Mimo to nie poddaję się, choć mam lekko dość. Zaciskam zęby, omijam łukiem centra handlowe i udaję, że wcale nie potrzebuję nowej kiecki, szla, torby, a ta kurtka od 3 lat jest nadal piękna i modna 😳
Na 12 miesięcy ma 4 razy wypłatę. Z tego dwie przeznaczam na nowy towar, a z dwóch poostałych spłacam długi. Wychodzę na zero. Powinnam tym rzucić, ale:
1. gdzie znajdę TAKĄ szefową?
2. z jaką szefową ja wytrzymam
3. kto mnie doceni i nie będzie wydwał głupich poleceń?
4. jak wytrzymam pracę 8h bez możliwości wyskoczenia na chwilkę?
5. jak mam pracować na towarze, którego normalnie nie kupuję, ale moja "kontra" już tak?
6.....

@Jagna_aa napisał/a:

Powinnam tym rzucić, ale:
1. gdzie znajdę TAKĄ szefową?
2. z jaką szefową ja wytrzymam
3. kto mnie doceni i nie będzie wydwał głupich poleceń?
4. jak wytrzymam pracę 8h bez możliwości wyskoczenia na chwilkę?
5. jak mam pracować na towarze, którego normalnie nie kupuję, ale moja "kontra" już tak?

podpisuje się obiema łapkami,mam tak samo :smileyflower:

facebook