Pomoc w kwestii nieflorystycznej - kredyt 😀
Cytat z Oranzeria data 11 stycznia, 2013, 18:30Dzisiaj ja proszę o pomoc, ponieważ na forum jest dużo dziewczyn z "głową na karku" które myślą , kombinują zyciowo i mam nadzieję źle mi nie doradzą . Skąd ten temat? Jestem po rozmowie z szanowną rodzicielką, podniosła ciśnienie, wkurzyła... ehhh szkoda gadać. Wiele z Was pewnie wie że moja sytuacja mieszkaniowa i kontakty z rodzicielką do udanych nie należy 😳
Razem z mężem postanowiliśmy wziąść kredyt mieszkaniowy w wys. ok 150 000 zł na 30 lat na mieszkanie w blokach, marzeniem jest dom, ale nie stac nas na więcej niż mieszkanie. Zobowiazaniom na dom niestety nie podołamy, jestesmy tego świadomi.
Pytanie moje brzmi: Czy posiadacie kredyt mieszkaniowy, jeśli tak , to czy na ok 30 lat i jak sobie radzicie ze spłatą. W naszym wypadku w kredycie z wkładem własnym rata wynosiłaby ok 750,00. Z perspektywy czasu i obserwacji drogie dziewczyny radzicie sobie ze spłatą, czy jest ciężko? Ciągle dudnia mi wuszach słowa: Teraz jest kryzys , znowu wpakujecie sie w jakieś kłopoty. A przecież teraz wynajmujemy mieszkanie i odstepnego za mieszkanie o metrażu 31 m2 płacimy niewiele wiecej. Kisimy się na cudzym, a mnie sie marzy swoje mieszkanie. To jednak zobowiązanie na 30 lat. Obecnie mamy jedną pensję stałą i kilka złotych z moich umów- zleceń. Dzieci brak ..... Zatrudnienie męża nie jest zagrożone i w branzy w której pracuje zagrożenia nie przewidujemy. Ale wiecie jakie jest życie. Wszystlko może się zmienić.....
Jestem pełna strachu, obaw, ale i nadziei. Chcę mieć coś swojego, chcę miec prawo do wbicia gwoździa w swoją scianę. I najwazniejsze- nie chcę wracać do domu rodzinnego, bo życia tam niema i kiedy mieszkaliśmy z moimi rodzicami o mało co moje małżeństwo się nie rozpadło. Jestem w kropce... Wiem że ten post jest lekko zabałaganiony , ale ciężko mi zebrać myśli. Mam typowy dylemat : Chcę a boję się.....
Dzisiaj ja proszę o pomoc, ponieważ na forum jest dużo dziewczyn z "głową na karku" które myślą , kombinują zyciowo i mam nadzieję źle mi nie doradzą . Skąd ten temat? Jestem po rozmowie z szanowną rodzicielką, podniosła ciśnienie, wkurzyła... ehhh szkoda gadać. Wiele z Was pewnie wie że moja sytuacja mieszkaniowa i kontakty z rodzicielką do udanych nie należy 😳
Razem z mężem postanowiliśmy wziąść kredyt mieszkaniowy w wys. ok 150 000 zł na 30 lat na mieszkanie w blokach, marzeniem jest dom, ale nie stac nas na więcej niż mieszkanie. Zobowiazaniom na dom niestety nie podołamy, jestesmy tego świadomi.
Pytanie moje brzmi: Czy posiadacie kredyt mieszkaniowy, jeśli tak , to czy na ok 30 lat i jak sobie radzicie ze spłatą. W naszym wypadku w kredycie z wkładem własnym rata wynosiłaby ok 750,00. Z perspektywy czasu i obserwacji drogie dziewczyny radzicie sobie ze spłatą, czy jest ciężko? Ciągle dudnia mi wuszach słowa: Teraz jest kryzys , znowu wpakujecie sie w jakieś kłopoty. A przecież teraz wynajmujemy mieszkanie i odstepnego za mieszkanie o metrażu 31 m2 płacimy niewiele wiecej. Kisimy się na cudzym, a mnie sie marzy swoje mieszkanie. To jednak zobowiązanie na 30 lat. Obecnie mamy jedną pensję stałą i kilka złotych z moich umów- zleceń. Dzieci brak ..... Zatrudnienie męża nie jest zagrożone i w branzy w której pracuje zagrożenia nie przewidujemy. Ale wiecie jakie jest życie. Wszystlko może się zmienić.....
Jestem pełna strachu, obaw, ale i nadziei. Chcę mieć coś swojego, chcę miec prawo do wbicia gwoździa w swoją scianę. I najwazniejsze- nie chcę wracać do domu rodzinnego, bo życia tam niema i kiedy mieszkaliśmy z moimi rodzicami o mało co moje małżeństwo się nie rozpadło. Jestem w kropce... Wiem że ten post jest lekko zabałaganiony , ale ciężko mi zebrać myśli. Mam typowy dylemat : Chcę a boję się.....
Cytat z fiorino data 16 stycznia, 2013, 00:59Jadwiga dobrze radzi ,dogadaj się z siostrą i sprzedajcie działkę na wasze nowe gniazdka ❗ ❗ ❗
A swoją drogą to nieźle sobie Twoi rodzice wymyślili.
Mace córeczki darowiznę -ale nie macie prawa głosu dopóki mam się oczy nie zamkną.
Trzeba remont zrobić -płaćcie bo to wasze.
Dla nich układ idealny.
Może to brutalne co napisałam ,ale tak to widać z perspektywy obcej osoby.
Sprzedajcie z siostrą część ziemi ,i tak rodzice robią wam fochy więc gorzej nie będzie ❗
Jak dojdzie do cofnięcia darowizny to choć trochę z tego skorzystacie.
Jednak może być tu jeden malutki haczyk ,
nie wiem czy to nadal aktualne ,bo kiedyś było tak ,że przez 5 lat nie można było sprzedać darowizny,chyba ,że spłaciłoby się podatek.
Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam.
Mam podobną sytuację i dużo czasu mi to zajęło,że albo miękkie :heartbeating: ,albo twarda :rozga:
Jadwiga dobrze radzi ,dogadaj się z siostrą i sprzedajcie działkę na wasze nowe gniazdka ❗ ❗ ❗
A swoją drogą to nieźle sobie Twoi rodzice wymyślili.
Mace córeczki darowiznę -ale nie macie prawa głosu dopóki mam się oczy nie zamkną.
Trzeba remont zrobić -płaćcie bo to wasze.
Dla nich układ idealny.
Może to brutalne co napisałam ,ale tak to widać z perspektywy obcej osoby.
Sprzedajcie z siostrą część ziemi ,i tak rodzice robią wam fochy więc gorzej nie będzie ❗
Jak dojdzie do cofnięcia darowizny to choć trochę z tego skorzystacie.
Jednak może być tu jeden malutki haczyk ,
nie wiem czy to nadal aktualne ,bo kiedyś było tak ,że przez 5 lat nie można było sprzedać darowizny,chyba ,że spłaciłoby się podatek.
Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam.
Mam podobną sytuację i dużo czasu mi to zajęło,że albo miękkie :heartbeating: ,albo twarda :rozga:
Cytat z viki data 15 stycznia, 2013, 22:19Oranżerio - Jadwiga choć ostro to naprawdę bardzo dobrze radzi.
Jadwigo.... jesteś .... :adore:
Naprawdę zawsze jak czytam to co piszesz .... dosłownie jestem pod wrażeniem Twojej życiowej mądrości ....Jeśli wszystko na współwłasność to może pogadaj z siostrą i choć jedną działkę sprzedajcie - pieniążki przydadzą się Tobie i jej....
Jak się dogadacie powiedzcie o tej decyzji rodzicom - może przejrzą na oczy....
Ja też jestem matką - mój starszy syn 17lat... i jakoś sobie nie wyobrażam żeby mu nie pomagać tylko kłody pod nogi....
Może taka wspólna decyzja z siostrą otworzy oczy Twoim rodzicom...
Oranżerio - Jadwiga choć ostro to naprawdę bardzo dobrze radzi.
Jadwigo.... jesteś .... :adore:
Naprawdę zawsze jak czytam to co piszesz .... dosłownie jestem pod wrażeniem Twojej życiowej mądrości ....
Jeśli wszystko na współwłasność to może pogadaj z siostrą i choć jedną działkę sprzedajcie - pieniążki przydadzą się Tobie i jej....
Jak się dogadacie powiedzcie o tej decyzji rodzicom - może przejrzą na oczy....
Ja też jestem matką - mój starszy syn 17lat... i jakoś sobie nie wyobrażam żeby mu nie pomagać tylko kłody pod nogi....
Może taka wspólna decyzja z siostrą otworzy oczy Twoim rodzicom...
Cytat z magnoliajaslo data 11 stycznia, 2013, 18:57Oranżerio- myśmy brali kredyt hipoteczny na 27 lat- to było 9 lat temu i nie żałowliśmy decyzji ani przez jedną minutkę.Mieszkaliśmy w bloku, zamarzył nam się domek i stwierdziliśmy, że skoro w bloku płacimy czynsz to ten kredyt tak samo będziemy traktować-jako czynsz. Wzięlismy 120 tys i płacimy 700-740 zł raty. Podstawowa bankowa zasada-bierz kredyt w takiej walucie w jakiej zarabiasz !!!
Nam to sąsiadka z banku doradziła, bo nas kredyt we frankach korcił i teraz byśmy chyba gryźli korzonki z biedy-bo takie przez te 9 lat skoki były. Jeśli macie zdolność kredytową-to powodzenia i wreszcie poczucia, że macie coś swojego.
Oranżerio- myśmy brali kredyt hipoteczny na 27 lat- to było 9 lat temu i nie żałowliśmy decyzji ani przez jedną minutkę.Mieszkaliśmy w bloku, zamarzył nam się domek i stwierdziliśmy, że skoro w bloku płacimy czynsz to ten kredyt tak samo będziemy traktować-jako czynsz. Wzięlismy 120 tys i płacimy 700-740 zł raty. Podstawowa bankowa zasada-bierz kredyt w takiej walucie w jakiej zarabiasz !!!
Nam to sąsiadka z banku doradziła, bo nas kredyt we frankach korcił i teraz byśmy chyba gryźli korzonki z biedy-bo takie przez te 9 lat skoki były. Jeśli macie zdolność kredytową-to powodzenia i wreszcie poczucia, że macie coś swojego.
Cytat z Jadwiga data 11 stycznia, 2013, 19:00Jeśli rata kredytu będzie zbliżona do kwoty którą teraz płacisz za wynajmowane mieszkanie, to uważam, że nie ma sensu ciągle wynajmować.
Niektóre banki prowadzą ubezpieczenie kredytu n a wypadek utraty pracy (odroczenie spłaty)
Teraz jest dobry czas na kupowanie mieszkania, bo ceny znacznie spadły w ostatnim okresie.
Uważaj tylko, aby nie dać się oszukać. Istniej np. takie towarzystwo budowlane, które mami bardzo dobrymi warunkami, ale mieszkanie spłacasz a umowa jest tak perfidnie skonstruowana , że nigdy nie zostaniesz właścicielem, bo lokal pozostaje własnością spółki.
Bezpieczniej jest kupić mieszkanie, które już istnieje, a nie na przedpłatę u dewelopera.(może ogłosić upadłość)
Kupując mieszkanie w drugim obiegu sprawdzić hipotekę.
Niestety, trzeba bardzo uważać na oszustów.
Jeśli rata kredytu będzie zbliżona do kwoty którą teraz płacisz za wynajmowane mieszkanie, to uważam, że nie ma sensu ciągle wynajmować.
Niektóre banki prowadzą ubezpieczenie kredytu n a wypadek utraty pracy (odroczenie spłaty)
Teraz jest dobry czas na kupowanie mieszkania, bo ceny znacznie spadły w ostatnim okresie.
Uważaj tylko, aby nie dać się oszukać. Istniej np. takie towarzystwo budowlane, które mami bardzo dobrymi warunkami, ale mieszkanie spłacasz a umowa jest tak perfidnie skonstruowana , że nigdy nie zostaniesz właścicielem, bo lokal pozostaje własnością spółki.
Bezpieczniej jest kupić mieszkanie, które już istnieje, a nie na przedpłatę u dewelopera.(może ogłosić upadłość)
Kupując mieszkanie w drugim obiegu sprawdzić hipotekę.
Niestety, trzeba bardzo uważać na oszustów.
Cytat z mmartakk data 11 stycznia, 2013, 19:01Oranżerio, nie lubię i nie umiem się rozwodzić nad takimi kwestiami, więc moja wypowiedź może być kiepska... ale potrzebę własnych 4 ścian doskonale rozumiem. My kredytu nie mamy, ale mnóstwo znajomych par ma, w wiekszości branego bez lub z minimalnym czy nawet pożyczonym wkładem własnym i dają radę, ale we wszystkich przypadkach oboje pracują i mają stały dochód (jedni mniejszy, inni większy) oboje. Jeśli Twój mąż zarabia tyle (podstawa bez premii), że obojętnie na jakie sposoby to przeliczacie (porządne przeliczenie wszystkiego to podstawa) to wychodzi Wam, że dacie radę to ja bym się nie zastanawiała. Swoje to swoje i już. Tyle ode mnie, decyzja i tak należy do Was. :friends: :friends: :friends:
Oranżerio, nie lubię i nie umiem się rozwodzić nad takimi kwestiami, więc moja wypowiedź może być kiepska... ale potrzebę własnych 4 ścian doskonale rozumiem. My kredytu nie mamy, ale mnóstwo znajomych par ma, w wiekszości branego bez lub z minimalnym czy nawet pożyczonym wkładem własnym i dają radę, ale we wszystkich przypadkach oboje pracują i mają stały dochód (jedni mniejszy, inni większy) oboje. Jeśli Twój mąż zarabia tyle (podstawa bez premii), że obojętnie na jakie sposoby to przeliczacie (porządne przeliczenie wszystkiego to podstawa) to wychodzi Wam, że dacie radę to ja bym się nie zastanawiała. Swoje to swoje i już. Tyle ode mnie, decyzja i tak należy do Was. :friends: :friends: :friends:
Cytat z Oranzeria data 11 stycznia, 2013, 19:03Mieszkamie z rynku wtórnego 😀 nowe mają tutaj ceny zaporowe.
Dzięki dziewczyny narazie 2 do 0 na rzecz brania kredytu 😀
Mieszkamie z rynku wtórnego 😀 nowe mają tutaj ceny zaporowe.
Dzięki dziewczyny narazie 2 do 0 na rzecz brania kredytu 😀
Cytat z oliwia data 11 stycznia, 2013, 19:05Ja oranzerko jestem w tej sytuacji ze na mnie rodzice dom przepisali . Ale uwazam że jesli masz meza odpowiedzialnego , że na głowie stanie w razie czego i ze nie zostawi na twojej głowie tych rat , to jak masz płacic komus to lepiej płacic i miec swiadomosc że to kiedys bedzie moje ................. jesli macie zdolność kredutową itd . macie dobrą prace dobre i stałe dochody mysle ze warto, ale to zależy od tego jak jestescie odpowiedzialni oboje .......bo wiem ze są czasem marzenia , ale te marzenia musi realizowac jedna osoba bo drugiej sie znudziło...........
Ja oranzerko jestem w tej sytuacji ze na mnie rodzice dom przepisali . Ale uwazam że jesli masz meza odpowiedzialnego , że na głowie stanie w razie czego i ze nie zostawi na twojej głowie tych rat , to jak masz płacic komus to lepiej płacic i miec swiadomosc że to kiedys bedzie moje ................. jesli macie zdolność kredutową itd . macie dobrą prace dobre i stałe dochody mysle ze warto, ale to zależy od tego jak jestescie odpowiedzialni oboje .......bo wiem ze są czasem marzenia , ale te marzenia musi realizowac jedna osoba bo drugiej sie znudziło...........
Cytat z mmartakk data 11 stycznia, 2013, 19:26@Oranżeria napisał/a:
Mieszkamie z rynku wtórnego 😀 nowe mają tutaj ceny zaporowe.
Dzięki dziewczyny narazie 2 do 0 na rzecz brania kredytu 😀
no jak Ty liczysz...
4:0 :smileyflower:
@Oranżeria napisał/a:
Mieszkamie z rynku wtórnego 😀 nowe mają tutaj ceny zaporowe.
Dzięki dziewczyny narazie 2 do 0 na rzecz brania kredytu 😀
no jak Ty liczysz...
4:0 :smileyflower:
Cytat z fiorino data 11 stycznia, 2013, 19:49Kredyt brać :thumbupleft: mieszkanie kupić :thumbupleft:
nie martwić się co będzie potem :gwizdze:
więcej optymizmu :partydance: :dance:Moja kumpela mówi ,że kredyty są do spłacania ❗ ❗ ❗ ❗
pieniądze zawsze się jakoś znajdują nawet przy nieregularnych poborach.
U Ciebie są solidne podstawy ❗ ❗ ❗ ❗ ❗
Kredyt brać :thumbupleft: mieszkanie kupić :thumbupleft:
nie martwić się co będzie potem :gwizdze:
więcej optymizmu :partydance: :dance:
Moja kumpela mówi ,że kredyty są do spłacania ❗ ❗ ❗ ❗
pieniądze zawsze się jakoś znajdują nawet przy nieregularnych poborach.
U Ciebie są solidne podstawy ❗ ❗ ❗ ❗ ❗