...bo najtrudniejsze są początki... 🙂
Cytat z goscforum data 27 lutego, 2010, 19:31Dziewczyny jak radziłyście sobie na początku? Ja to jak wejdzie tylko jakiś klient i chce bukiet, to wpadam w panikę 😳 Do wszystkiego muszę dochodzić sama, tak więc jest ciężko. Niby coś mi wychodzi, bo mam juz parę patentów, ale i tak sie denerwuje jak klient patrzy mi na ręce. Mam wrażenie, że strasznie długo robię i boję się, ze już się niecierpliwi. Jak sobie z tym radziłyście? Dla mnie najtrudniejsze jest chyba udawanie, że wiem jak coś robić, a w rzeczywistości przy kliencie się uczę 🙄 Niestety mnie w kwiaciarni nie uczą. Tylko muszę sama do wszystkiego dochodzić 🙁 Boję się też, ze np jakiś bubel sprzedaje klientom i już nie wrócą ponowie 😳 😥 Jak sobie radziłyście na początku??
Dziewczyny jak radziłyście sobie na początku? Ja to jak wejdzie tylko jakiś klient i chce bukiet, to wpadam w panikę 😳 Do wszystkiego muszę dochodzić sama, tak więc jest ciężko. Niby coś mi wychodzi, bo mam juz parę patentów, ale i tak sie denerwuje jak klient patrzy mi na ręce. Mam wrażenie, że strasznie długo robię i boję się, ze już się niecierpliwi. Jak sobie z tym radziłyście? Dla mnie najtrudniejsze jest chyba udawanie, że wiem jak coś robić, a w rzeczywistości przy kliencie się uczę 🙄 Niestety mnie w kwiaciarni nie uczą. Tylko muszę sama do wszystkiego dochodzić 🙁 Boję się też, ze np jakiś bubel sprzedaje klientom i już nie wrócą ponowie 😳 😥 Jak sobie radziłyście na początku??
Cytat z parviflora data 27 lutego, 2010, 22:43Ja tez się strasznie denerwowałam na początku - panika jak nie wiem, układałam na zapleczu.. ale tak mniej więcej po pół roku - nabrałam pewności siebie i teraz robię wyłącznie przy kliencie! No jeśli ma to być coś super ekstra to pytam się czy zaczeka czy chce po to wejść za jakiś czas np za pół godziny - wtedy prosze o jakiś pieniążek żebym miała pewność, ze wróci i robię sama bez klienta - często tak jest. Powodzenia!
Ja tez się strasznie denerwowałam na początku - panika jak nie wiem, układałam na zapleczu.. ale tak mniej więcej po pół roku - nabrałam pewności siebie i teraz robię wyłącznie przy kliencie! No jeśli ma to być coś super ekstra to pytam się czy zaczeka czy chce po to wejść za jakiś czas np za pół godziny - wtedy prosze o jakiś pieniążek żebym miała pewność, ze wróci i robię sama bez klienta - często tak jest. Powodzenia!
Cytat z goscforum data 27 lutego, 2010, 22:55Ja w sumie też robie przy kliencie, ale na takiej ladzie, która jest z boku, więc klienci nie widzą co dokładnie robie. Chociaż ja mam wrażenie, że i tak widzą, z mi nie wychodzi i nie wiadomo co myślą. Najgorzej jest chyba robić coś pierwszy raz. Bo jak już układałam wcześniej jakiś podobny bukiet to wiem jak można zrobić i już mam jakieś pateny 😉 Mniej więcej wiem co jak wygląda z czym jest dobrze. Więc chyba to kwestia doświadczenia. Taką mam nadzieje. Chociaż często mam obawy, czy na pewno się nadaję do tego 🙄 A wszystkie uczyłyście się same? Ktoś może trafił do kwiaciarni, gdzie pokazywali krok po kroku jak co ułożyć?
Ja w sumie też robie przy kliencie, ale na takiej ladzie, która jest z boku, więc klienci nie widzą co dokładnie robie. Chociaż ja mam wrażenie, że i tak widzą, z mi nie wychodzi i nie wiadomo co myślą. Najgorzej jest chyba robić coś pierwszy raz. Bo jak już układałam wcześniej jakiś podobny bukiet to wiem jak można zrobić i już mam jakieś pateny 😉 Mniej więcej wiem co jak wygląda z czym jest dobrze. Więc chyba to kwestia doświadczenia. Taką mam nadzieje. Chociaż często mam obawy, czy na pewno się nadaję do tego 🙄 A wszystkie uczyłyście się same? Ktoś może trafił do kwiaciarni, gdzie pokazywali krok po kroku jak co ułożyć?
Cytat z parviflora data 28 lutego, 2010, 02:17Ja uczyłam się sama, nie pracowałam wcześniej przy kwiatach.
Pamiętam jak na samym początku - ja wiem? może tydzień działania - weszłą klientka i powiedziała, że chce bukiet z 20 goździków. Ucieszyłam się i jednocześnie przeraziłam! Jak ja ułożę tyle kwiatów? Drutowac czy nie drutować? O mamo! Na szczęśćie klientka powiedziała, ze od razu zapłąci a wróci po bukiet za godzinę bo musi coś załatwić. I wyszła. A ja w panice nie wiedziałam co robić! ok, postanowiłam zadrutować każdy kwiat. 4 złamałam. Zostało mi 21 kwiatów. Przy mniej więcej jedenastym byłam coraz bardziej zdenerwowana bo "na stłuczkę" został tylko jeden - a moja średnia była taka że co drugi lądował w koszu! Dobra, zadrutowałam. I jak tu pozakrywać te druty? Przecież nie taśmą! Ok, owinełam każdy kwiat szparagusem. Nie widać drutu. I teraz układanie. Z tym to dopiero była masakra! Wiedziałam, ze powinnam ułożyć je skrętolegle ale jak? no, uczyłam się, ale tyle kwiatów? aaaaaaaaaaaaaaa! Jakoś to poszło. Dookoła liściorki. Kryza z flizeliny. motylek. Uff. Klientak przyszła, odebrała, zadowolona. Udało się - ale ile nerwów mnie kosztował ten bukiet to nikt sobie nie zdaje sprawy!
Dziś "kręcę" bukiety z 50 tulipanów przy kliencie i jest luzik - więc jak sama widzisz - potzreba wprawy i czasu.
Kwiatek dla Ciebie just :smileyflower: - na rozpęd!
Ja uczyłam się sama, nie pracowałam wcześniej przy kwiatach.
Pamiętam jak na samym początku - ja wiem? może tydzień działania - weszłą klientka i powiedziała, że chce bukiet z 20 goździków. Ucieszyłam się i jednocześnie przeraziłam! Jak ja ułożę tyle kwiatów? Drutowac czy nie drutować? O mamo! Na szczęśćie klientka powiedziała, ze od razu zapłąci a wróci po bukiet za godzinę bo musi coś załatwić. I wyszła. A ja w panice nie wiedziałam co robić! ok, postanowiłam zadrutować każdy kwiat. 4 złamałam. Zostało mi 21 kwiatów. Przy mniej więcej jedenastym byłam coraz bardziej zdenerwowana bo "na stłuczkę" został tylko jeden - a moja średnia była taka że co drugi lądował w koszu! Dobra, zadrutowałam. I jak tu pozakrywać te druty? Przecież nie taśmą! Ok, owinełam każdy kwiat szparagusem. Nie widać drutu. I teraz układanie. Z tym to dopiero była masakra! Wiedziałam, ze powinnam ułożyć je skrętolegle ale jak? no, uczyłam się, ale tyle kwiatów? aaaaaaaaaaaaaaa! Jakoś to poszło. Dookoła liściorki. Kryza z flizeliny. motylek. Uff. Klientak przyszła, odebrała, zadowolona. Udało się - ale ile nerwów mnie kosztował ten bukiet to nikt sobie nie zdaje sprawy!
Dziś "kręcę" bukiety z 50 tulipanów przy kliencie i jest luzik - więc jak sama widzisz - potzreba wprawy i czasu.
Kwiatek dla Ciebie just :smileyflower: - na rozpęd!
Cytat z goscforum data 28 lutego, 2010, 09:58Hehe a więc widzę, że nie tylko ja mam takie dylematy jak coś zrobić 😉 Dzięki Parvi dodało mi to trochę otuchy i wiary, że być może nadaję się do tego fachu, tylko muszę sobie dać czas na przećwiczenie wszystkiego i nabranie wprawy. Wtedy na pewno poczuję się pewniej 🙂 Jedyne co mnie przeraża to, ze np klient nie będzie zadowolony z tego co zrobię, albo że np ucząc się sama nabiorę złych nawyków 😐 Umiem układać skrętolegle kwiaty i staram się tak robić, ale boję się, ze np inne rzeczy robię zle, że np nie powinnam dawać takiego przybrania do takich kwiatów itd. No masa pytań i watpliwości. Dlatego chyba muszę sie udać do kogoś na jakieś indywidualne przyuczenie 🙄 Albo sama pojadę na giełdę i sobie kupię kwiaty do ćwiczenia. Najgorzej, że pracując u kogoś nie można tak poprostu brać kwiaty i sobie ćwiczyć, tylko dopiero jak klient coś zamawia. Ale uczenie się przy kliencie i udawanie, że się to już wcześniej robiło, to mega stres... 😐
Hehe a więc widzę, że nie tylko ja mam takie dylematy jak coś zrobić 😉 Dzięki Parvi dodało mi to trochę otuchy i wiary, że być może nadaję się do tego fachu, tylko muszę sobie dać czas na przećwiczenie wszystkiego i nabranie wprawy. Wtedy na pewno poczuję się pewniej 🙂 Jedyne co mnie przeraża to, ze np klient nie będzie zadowolony z tego co zrobię, albo że np ucząc się sama nabiorę złych nawyków 😐 Umiem układać skrętolegle kwiaty i staram się tak robić, ale boję się, ze np inne rzeczy robię zle, że np nie powinnam dawać takiego przybrania do takich kwiatów itd. No masa pytań i watpliwości. Dlatego chyba muszę sie udać do kogoś na jakieś indywidualne przyuczenie 🙄 Albo sama pojadę na giełdę i sobie kupię kwiaty do ćwiczenia. Najgorzej, że pracując u kogoś nie można tak poprostu brać kwiaty i sobie ćwiczyć, tylko dopiero jak klient coś zamawia. Ale uczenie się przy kliencie i udawanie, że się to już wcześniej robiło, to mega stres... 😐
Cytat z efka26 data 28 lutego, 2010, 11:21uszy do góry just... ćwicz najwięcej jak się da... nawet jak nie ma klientów (a może zwłaszcza jak ich nie ma). W mojej zaprzyjaźnionej kwiaciarni w której sobie spedzam wolne chwile jest taka polityka, ze ileś bukietów jest juz "przygotowanych". Co to oznacza...? Oznacza to tyle że klient wchodzac do kwiaciarni oglada sobie juz przygotowane bukiety. W 70-80% przypadków klient wybiera sobie bukiet z tych wczesniej przygotowanych juz. Pewnie ze zdarzają sie klienci którzy wolą by bukiet układać przy nich... ale naprawde jest ich mniej niz tych którzy kupuja gotowe kompozycje. Ot taka specyfika naszej kwiaciarni.
Takie rozwiązanie z gotowymi bukietami jest mysle mniej stresujące - zwłaszcza na poczatku. Bukiet przygotowujesz sobie wczesniej, dopracowujesz go i wystawiasz na sprzedaż. Wtedy nabierasz praktyki bez stresu...ps. just a skad ty jestes? z jakiego miasta?
Powodzenia
uszy do góry just... ćwicz najwięcej jak się da... nawet jak nie ma klientów (a może zwłaszcza jak ich nie ma). W mojej zaprzyjaźnionej kwiaciarni w której sobie spedzam wolne chwile jest taka polityka, ze ileś bukietów jest juz "przygotowanych". Co to oznacza...? Oznacza to tyle że klient wchodzac do kwiaciarni oglada sobie juz przygotowane bukiety. W 70-80% przypadków klient wybiera sobie bukiet z tych wczesniej przygotowanych juz. Pewnie ze zdarzają sie klienci którzy wolą by bukiet układać przy nich... ale naprawde jest ich mniej niz tych którzy kupuja gotowe kompozycje. Ot taka specyfika naszej kwiaciarni.
Takie rozwiązanie z gotowymi bukietami jest mysle mniej stresujące - zwłaszcza na poczatku. Bukiet przygotowujesz sobie wczesniej, dopracowujesz go i wystawiasz na sprzedaż. Wtedy nabierasz praktyki bez stresu...
ps. just a skad ty jestes? z jakiego miasta?
Powodzenia
Cytat z dekornia data 28 lutego, 2010, 11:36kazda z nas pamięta swoje poczatki i nerwy z tym związane nikogo to nie ominie ja pamiętam swoją 50 z róż układaną w ręku na dużego bidejmajera bolały mnie ręce cały czas cos poprawiałam dopieszczałam ale w efekcie końcowym za statyw robiła moja siostra ona trzymała ja dodawałam dodatki wyszło super złamałam 3 róże w tym samym miejscu zawsze teraz mam zapasykażdego kwiatka przed robotą bo nigdy nie wiem ile mi wylata do kosza
kazda z nas pamięta swoje poczatki i nerwy z tym związane nikogo to nie ominie ja pamiętam swoją 50 z róż układaną w ręku na dużego bidejmajera bolały mnie ręce cały czas cos poprawiałam dopieszczałam ale w efekcie końcowym za statyw robiła moja siostra ona trzymała ja dodawałam dodatki wyszło super złamałam 3 róże w tym samym miejscu zawsze teraz mam zapasykażdego kwiatka przed robotą bo nigdy nie wiem ile mi wylata do kosza
Cytat z magdalena data 28 lutego, 2010, 11:43Gotowe bukiety to lekarstwo na stres towarzyszący początkom w pracy-każdemu z nas trzęsły się ręce,a kwiaty często wymykaly się z pod kontroli.Chociaż jestem juz kupe lat w zawodzie i dawno pozbyłam się tremy- zawsze mam kilka gotowych bukietów przygotowanych wcześniej,bo wielu klientów kupuje to co mu wpadnie w oko.Poza tym mając gotowy,wyceniony bukiet sami też orientuja się czego oczekują (również finansowo)i czy im to odpowiada.Zdarza się też często że proszą o bukiet podobny tylko np.z innego koloru kwiatów,albo większej ilości.
Tak więc w wolnych chwilach warto sobie poćwiczyć i jednocześnie ułatwic sobie trochę te nieszczęsne początki!Będzie lepiej,już niedługo! :smileyflower:
Gotowe bukiety to lekarstwo na stres towarzyszący początkom w pracy-każdemu z nas trzęsły się ręce,a kwiaty często wymykaly się z pod kontroli.Chociaż jestem juz kupe lat w zawodzie i dawno pozbyłam się tremy- zawsze mam kilka gotowych bukietów przygotowanych wcześniej,bo wielu klientów kupuje to co mu wpadnie w oko.Poza tym mając gotowy,wyceniony bukiet sami też orientuja się czego oczekują (również finansowo)i czy im to odpowiada.Zdarza się też często że proszą o bukiet podobny tylko np.z innego koloru kwiatów,albo większej ilości.
Tak więc w wolnych chwilach warto sobie poćwiczyć i jednocześnie ułatwic sobie trochę te nieszczęsne początki!Będzie lepiej,już niedługo! :smileyflower:
Cytat z madzik162 data 28 lutego, 2010, 14:51Ja też się pewnie stresować na początku... Tak chyba jest w kazdej pracy...
Ale dlaczego nie poprosisz szefa/szefowej/ koleżanek, aby Cię nauczyli co i jak lub rozwiali wątpliwości? Przecież im pewnie zależy, aby Twoje bukiety były piękne 🙂
Pozdrawiam serdecznie i nie daj się! 🙂
Ja też się pewnie stresować na początku... Tak chyba jest w kazdej pracy...
Ale dlaczego nie poprosisz szefa/szefowej/ koleżanek, aby Cię nauczyli co i jak lub rozwiali wątpliwości? Przecież im pewnie zależy, aby Twoje bukiety były piękne 🙂
Pozdrawiam serdecznie i nie daj się! 🙂