standard usług florystycznych
Cytat z rewelka data 15 grudnia, 2012, 14:44Witam,
Nie jestem florystką dlatego też pomocy szukam na tym własnie forum.
Chodzi o to, że muszę opisać jak wygląda standard wykonania usługi florystycznej w zakresie dekoracji sali na bankiet? jeżeli ktoś zechce udzielić mi takiej pomocy będę bardzo wdzięczna:)
Witam,
Nie jestem florystką dlatego też pomocy szukam na tym własnie forum.
Chodzi o to, że muszę opisać jak wygląda standard wykonania usługi florystycznej w zakresie dekoracji sali na bankiet? jeżeli ktoś zechce udzielić mi takiej pomocy będę bardzo wdzięczna:)
Cytat z oliwia data 15 grudnia, 2012, 15:27no hej witaj - a własnie cóż to? któż to takie pytania ci zadaję? :smileyflower: standardy są różne wiec zeby ci pomóc musisz nam odp doczego ci to potrzebne gdyz standard do restauracji jest inny ,niz standard do hotelu, do sali np strazackiej do kociołów , inny na stódniówki i bale sylwestrowe tak wiec prosimy o wiecej informacji :smileyflower:
no hej witaj - a własnie cóż to? któż to takie pytania ci zadaję? :smileyflower: standardy są różne wiec zeby ci pomóc musisz nam odp doczego ci to potrzebne gdyz standard do restauracji jest inny ,niz standard do hotelu, do sali np strazackiej do kociołów , inny na stódniówki i bale sylwestrowe tak wiec prosimy o wiecej informacji :smileyflower:
Cytat z rewelka data 15 grudnia, 2012, 15:33chodzi mi o takie ogólny standard. jestem studentką zdrowia publicznego i jeden z wykładowców dał nam takie zadanie. na zajęciach tworzyliśmy prosty stadard przyjęcia pacjenta na oddział.
chciałabym po prostu dowiedzieć się jak florysta ogarnia coś takiego.
np. piewszy krok to rozmowa z klientem na temat dekoracji
chodzi mi o takie ogólny standard. jestem studentką zdrowia publicznego i jeden z wykładowców dał nam takie zadanie. na zajęciach tworzyliśmy prosty stadard przyjęcia pacjenta na oddział.
chciałabym po prostu dowiedzieć się jak florysta ogarnia coś takiego.
np. piewszy krok to rozmowa z klientem na temat dekoracji
Cytat z rewelka data 15 grudnia, 2012, 15:45standard to może za duże, po prostu napiszcie mi co po kolei robicie ile czasu potrzeba na zrealizowanie całej usługi ile czasu dekoruje się salę a ja to już sobie ogarnę
standard to może za duże, po prostu napiszcie mi co po kolei robicie ile czasu potrzeba na zrealizowanie całej usługi ile czasu dekoruje się salę a ja to już sobie ogarnę
Cytat z Iguana data 15 grudnia, 2012, 16:47Jedno jest pewne standardowa dekoracja sali wpływa bardzo na zdrowie florysty :takaemotka: :takaemotka: :takaemotka: wykańcza go nerwowo, fizycznie i emocjonalnie na ok 1 tydzień a nerwowo to czasem kilka miesiecy przed i kilka tygodni po 🙄
Co robimy po kolei...
- dostajemy maila od klientki (zazwyczaj treść: ile za sale, prosze o szybką odpowiedź?!)
- dopytujemy klienta o szczegoły zlecenia
- klient odpowiada i znowu dodaje "ale ile?!"
- florysta przygotowuje ofertę zazwyczaj w 3 wariantach (czas wykonania od 2-3 godzin wzwyż zależy od rodzaju dekoracji, stopnia komplikacji, ilości elementów i rozgarnięcia osoby po drugiej stronie kabla(czasem pokazuje się zdjęcie bukietu z białych róż a klient nie jest w stanie wyobrazić sobie takiego z czerwonych 🙄 )
- klient zmienia kilka elementów i cała robota od poczatku
- klient i florysta spotykają się żeby podpisać umowę (2 godziny przeciętnie zakładając ze nie ma komplikacji czyt. 3 siostry, 2 szwagierki, mama teściowa i kto tam jeszcze musi być zadowolony z efektu
- florysta rozpisuje sobie całą dekoracje:ilość i gatunki kwiatów, zieleni, dodatków, naczynia, tkaniny itp. robi zakupy dodatków i zamawia kwiaty
- przyjeżdża dostawa kwiatów (u mnie zazwyczaj ok 23.00 do 1.00 w nocy) florysta zabiera się przygotowanie i kondycjonowanie kwiatów (kilka godzin roboty mam jak w banku ale ok 6.00 rano pozostaje juz tylko zmówić różaniec zeby lilia rozwijała sie szybko a róża zupelnie nie, zeby hydragena nie padła mimo zabiegów a goździk nie okazał sie zbyt drobny i mozna iść spać :naughty: )
- jesli jakies kwiaty dojechały w kiepskiej formie to po kilku godzinach pokazuja na co je stać i robia "kaput" co oznacza ze kolejnego dnia z dusza na ramieniu florysta jedzie na giełdę (jak do każdej z 3 giełd "w okolicy" ma sie 100km to trzeba zdecydowac gdzie pojechać ok 3 w nocy zeby dostać akurat ten odcień róży który sobie panna młoda wymarzyła :police: )... po powrocie standardowo - obieranie, kondycjonowanie... modlitwa
- w przeddzień przyjęcia bladym świtem florysta ładuje wszystkie naczynia, sprzety, kwiaty, zieleń, druty, sznurki, wstazki, krazki i co tam jeszcze ma na 10 stronach listy przedmiotów koniecznych na auto i i w droge na sale. Jak florysta tak jak ja nie dysponuje autem dostawczym to jeszcze musi pojechać wypozyczyć przyczepke i miec nadzieję, ze na stacji panienka czegos nie pokreciła i nie wydała przyczepy innemu facetowi 👿
- o ile sala nie jest daleko to przed południem florysta stawia sie na sali i do roboty... wyładować, rozmieścić, rozstawić, wody nanieść, namoczyć, utykac utykac utykać.... kawa..... utykac utykać przycinać... plaster.... utykać maść przeciwbólowa... i dalej do roboty - czas trudny do okreslenia bo kwiaty nie asfald i nie leje się zawsze tak samozazwyczaj schodzi do wieczora póxnego bo w międzyczasie florysta pakuje wszystko i jedzie dekorować kościół
- w domu wypakować prysznic i spać... 3 godziny góra i nie zapominajmy o modlitwie bo w nocy na sali moze sie wydazyc wszystko od więdnięcia po stłuczenia :takaemotka: itp
- ok 5.00 rano florysta produkuje bukiety panny młodej druhen, butonierki, bukiety dla rodziców
- przed południem pakuje dodatki do kościoła bukiety i biegiem do kościoła
- akcja dostawy bukietów, dekoracji auta, dodatki w kościele i biegiem na sale zeby sprawdzić czy wszystko ok... posypac płatki czasem rozstawic bukiety na nakrytych stołach
- akcja kościol bo zapalic swiece czasem poprawic butonierke młodemu co to ja wdusił do kieszonki :bangin:
- w kościele msza florysta moze połknać pigółke na ból głowy czasem na uspokojenie jak trzeba :naughty: i przerwa na dużą kawke... zaglądając do koscioła czy którys z gości nie wlazł w świeczki :bangin:
- młodzi wychodzą florysta sprząta w kościele, pakuje manele i do domu nasmarować obolałe lędźwie i inne części cielska :takaemotka:
- niedziela po południu florysta jedzie na sale żeby pozbierać szkło, naczynia itp ... czasem zeby zostać wyściskanym przez młodych i mamuśki i wysłuchać ach i och od gościufffff... teraz tylko odespać, posprzątać pracownie i gotowe.
Powyższa wersja dotyczy firmy takiej jak ja czyli studia/pracowni... kwiaciarnia w tym samym czasie jeszcze obsługuje klienta ... nie wiem jak wy to dziewczyny robicie :drink:
Jedno jest pewne standardowa dekoracja sali wpływa bardzo na zdrowie florysty :takaemotka: :takaemotka: :takaemotka: wykańcza go nerwowo, fizycznie i emocjonalnie na ok 1 tydzień a nerwowo to czasem kilka miesiecy przed i kilka tygodni po 🙄
Co robimy po kolei...
- dostajemy maila od klientki (zazwyczaj treść: ile za sale, prosze o szybką odpowiedź?!)
- dopytujemy klienta o szczegoły zlecenia
- klient odpowiada i znowu dodaje "ale ile?!"
- florysta przygotowuje ofertę zazwyczaj w 3 wariantach (czas wykonania od 2-3 godzin wzwyż zależy od rodzaju dekoracji, stopnia komplikacji, ilości elementów i rozgarnięcia osoby po drugiej stronie kabla (czasem pokazuje się zdjęcie bukietu z białych róż a klient nie jest w stanie wyobrazić sobie takiego z czerwonych 🙄 )
- klient zmienia kilka elementów i cała robota od poczatku
- klient i florysta spotykają się żeby podpisać umowę (2 godziny przeciętnie zakładając ze nie ma komplikacji czyt. 3 siostry, 2 szwagierki, mama teściowa i kto tam jeszcze musi być zadowolony z efektu
- florysta rozpisuje sobie całą dekoracje:ilość i gatunki kwiatów, zieleni, dodatków, naczynia, tkaniny itp. robi zakupy dodatków i zamawia kwiaty
- przyjeżdża dostawa kwiatów (u mnie zazwyczaj ok 23.00 do 1.00 w nocy ) florysta zabiera się przygotowanie i kondycjonowanie kwiatów (kilka godzin roboty mam jak w banku ale ok 6.00 rano pozostaje juz tylko zmówić różaniec zeby lilia rozwijała sie szybko a róża zupelnie nie, zeby hydragena nie padła mimo zabiegów a goździk nie okazał sie zbyt drobny i mozna iść spać :naughty: )
- jesli jakies kwiaty dojechały w kiepskiej formie to po kilku godzinach pokazuja na co je stać i robia "kaput" co oznacza ze kolejnego dnia z dusza na ramieniu florysta jedzie na giełdę (jak do każdej z 3 giełd "w okolicy" ma sie 100km to trzeba zdecydowac gdzie pojechać ok 3 w nocy zeby dostać akurat ten odcień róży który sobie panna młoda wymarzyła :police: )... po powrocie standardowo - obieranie, kondycjonowanie... modlitwa
- w przeddzień przyjęcia bladym świtem florysta ładuje wszystkie naczynia, sprzety, kwiaty, zieleń, druty, sznurki, wstazki, krazki i co tam jeszcze ma na 10 stronach listy przedmiotów koniecznych na auto i i w droge na sale. Jak florysta tak jak ja nie dysponuje autem dostawczym to jeszcze musi pojechać wypozyczyć przyczepke i miec nadzieję, ze na stacji panienka czegos nie pokreciła i nie wydała przyczepy innemu facetowi 👿
- o ile sala nie jest daleko to przed południem florysta stawia sie na sali i do roboty... wyładować, rozmieścić, rozstawić, wody nanieść, namoczyć, utykac utykac utykać.... kawa..... utykac utykać przycinać... plaster.... utykać maść przeciwbólowa... i dalej do roboty - czas trudny do okreslenia bo kwiaty nie asfald i nie leje się zawsze tak samo zazwyczaj schodzi do wieczora póxnego bo w międzyczasie florysta pakuje wszystko i jedzie dekorować kościół
- w domu wypakować prysznic i spać... 3 godziny góra i nie zapominajmy o modlitwie bo w nocy na sali moze sie wydazyc wszystko od więdnięcia po stłuczenia :takaemotka: itp
- ok 5.00 rano florysta produkuje bukiety panny młodej druhen, butonierki, bukiety dla rodziców
- przed południem pakuje dodatki do kościoła bukiety i biegiem do kościoła
- akcja dostawy bukietów, dekoracji auta, dodatki w kościele i biegiem na sale zeby sprawdzić czy wszystko ok... posypac płatki czasem rozstawic bukiety na nakrytych stołach
- akcja kościol bo zapalic swiece czasem poprawic butonierke młodemu co to ja wdusił do kieszonki :bangin:
- w kościele msza florysta moze połknać pigółke na ból głowy czasem na uspokojenie jak trzeba :naughty: i przerwa na dużą kawke... zaglądając do koscioła czy którys z gości nie wlazł w świeczki :bangin:
- młodzi wychodzą florysta sprząta w kościele, pakuje manele i do domu nasmarować obolałe lędźwie i inne części cielska :takaemotka:
- niedziela po południu florysta jedzie na sale żeby pozbierać szkło, naczynia itp ... czasem zeby zostać wyściskanym przez młodych i mamuśki i wysłuchać ach i och od gości
ufffff... teraz tylko odespać, posprzątać pracownie i gotowe.
Powyższa wersja dotyczy firmy takiej jak ja czyli studia/pracowni... kwiaciarnia w tym samym czasie jeszcze obsługuje klienta ... nie wiem jak wy to dziewczyny robicie :drink:
Cytat z Jadwiga data 15 grudnia, 2012, 17:35Iguano,
wiedziałam, że Ty życzliwa ludziom, bo przecież moją krajanką jesteś.
Wspaniale to ujęłaś, powinnaś zacząć książki pisać.Rewekla ,masz gotową pracę na zaliczenie, mam nadzieję, że będzie "6".
Pozdrawiam Was florystycznie.
Iguano,
wiedziałam, że Ty życzliwa ludziom, bo przecież moją krajanką jesteś.
Wspaniale to ujęłaś, powinnaś zacząć książki pisać.
Rewekla ,masz gotową pracę na zaliczenie, mam nadzieję, że będzie "6".
Pozdrawiam Was florystycznie.
Cytat z Jadwiga data 15 grudnia, 2012, 18:46Miałaś podpowiedzieć, a zrobiłaś "gotowca".
Mam nadzieję, że postawionych przez rewelkę piw sama nie wypijesz..........
:buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki:
Miałaś podpowiedzieć, a zrobiłaś "gotowca".
Mam nadzieję, że postawionych przez rewelkę piw sama nie wypijesz..........
:buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki:
Cytat z Jadwiga data 20 grudnia, 2012, 22:50Nikt chyba jeszcze nie wspomniał, że w ramach "standardowej" usługi mamy jeszcze bardzo często burzliwe dyskusje w właścicielem sali, księdzem lub, co gorsza, z "uroczą" gospodynią księdza proboszcza, którzy walczą o istniejące dekoracje, nadając im tytuł NIENARUSZALNYCH.
Nie pomagają tłumaczenia, że to nieświeże, nie pasujące do planowanego wystroju, zjedzone przez mole................
Nikt chyba jeszcze nie wspomniał, że w ramach "standardowej" usługi mamy jeszcze bardzo często burzliwe dyskusje w właścicielem sali, księdzem lub, co gorsza, z "uroczą" gospodynią księdza proboszcza, którzy walczą o istniejące dekoracje, nadając im tytuł NIENARUSZALNYCH.
Nie pomagają tłumaczenia, że to nieświeże, nie pasujące do planowanego wystroju, zjedzone przez mole................