Gnijące róże
Cytat z parviflora data 8 października, 2008, 22:29Woda z floralife'em, codzienna przycinka końcówek, temperatura około 18-20 stopni, brak przeciągów, 5 dni w takich warunkach - róże od główek zaczynają gnić... Nie znam się jeszcze za bardzo na odmianach, więc dokładnie nie określę jak się one nazywają - są lekko kremowe z ostatnimi płatkami brzegiem zielonkawym. W każdym razie - inne nie gniją - te tak... Czy trzeba niektóre kwiaty inaczej traktować czy to wina hurtownika?
Woda z floralife'em, codzienna przycinka końcówek, temperatura około 18-20 stopni, brak przeciągów, 5 dni w takich warunkach - róże od główek zaczynają gnić... Nie znam się jeszcze za bardzo na odmianach, więc dokładnie nie określę jak się one nazywają - są lekko kremowe z ostatnimi płatkami brzegiem zielonkawym. W każdym razie - inne nie gniją - te tak... Czy trzeba niektóre kwiaty inaczej traktować czy to wina hurtownika?
Cytat z mfb79 data 9 października, 2008, 10:47hej prviflorko 😉
też mam podobny problem z różą Mario - myślę że jest to wina hurtownika czy też osoby u której kupujesz kwiaty - po prostu za długo stały u niego w chłodni gdzie wilgoć jest przecież niemiłosierna. Sądzę tak dlatego, że tylko czasami trafiam na takie róże, innym razem ta sama odmiana stoi murem przez tydzień...dlatego wydaje mi się że to jest przyczyną(może się mylę 🙄 ). Aha, zauważyłam jeszcze, że gniją głównie róże holenderskie( wiadomo jak to jest, transport i przechowywanie), z naszymi polskimi nigdy nie miałam tego problemu, dlatego zawsze pytam czy Polska czy Holandia i jak tylko są to biorę te pierwsze.
pozdrawiam cieplutko 😀
hej prviflorko 😉
też mam podobny problem z różą Mario - myślę że jest to wina hurtownika czy też osoby u której kupujesz kwiaty - po prostu za długo stały u niego w chłodni gdzie wilgoć jest przecież niemiłosierna. Sądzę tak dlatego, że tylko czasami trafiam na takie róże, innym razem ta sama odmiana stoi murem przez tydzień...dlatego wydaje mi się że to jest przyczyną(może się mylę 🙄 ). Aha, zauważyłam jeszcze, że gniją głównie róże holenderskie( wiadomo jak to jest, transport i przechowywanie), z naszymi polskimi nigdy nie miałam tego problemu, dlatego zawsze pytam czy Polska czy Holandia i jak tylko są to biorę te pierwsze.
pozdrawiam cieplutko 😀
Cytat z parviflora data 9 października, 2008, 12:56Acha, dobra, dzięki :* W sumie to mnie uspokoiłaś, ze to wina sprzedawcy i tego że róże długo przebywały w chłodni, bo te róże są śliczne i nie chciałąbym z nich rezygnować w przyszłości 🙂
Acha, dobra, dzięki :* W sumie to mnie uspokoiłaś, ze to wina sprzedawcy i tego że róże długo przebywały w chłodni, bo te róże są śliczne i nie chciałąbym z nich rezygnować w przyszłości 🙂
Cytat z jolka data 11 października, 2008, 16:22hmn.. kiedyś zapytałam się producenta - dlaczego róże gniją w środku...
i odpowiedział, że to wszystko zależy od zastosowanej chemii..
czyli tzw. oprysku na szkodnika..
za duża dawka oprysku uszkadza płatki kwiatowe...
co powoduje sukcesywne gnicie...
co prawda sprzedawca też może robi błąd w późniejszym utrzymaniu kwiatów
ale błąd popełnia producent.. 😕
hmn.. kiedyś zapytałam się producenta - dlaczego róże gniją w środku...
i odpowiedział, że to wszystko zależy od zastosowanej chemii..
czyli tzw. oprysku na szkodnika..
za duża dawka oprysku uszkadza płatki kwiatowe...
co powoduje sukcesywne gnicie...
co prawda sprzedawca też może robi błąd w późniejszym utrzymaniu kwiatów
ale błąd popełnia producent.. 😕
Cytat z parviflora data 21 października, 2008, 13:27Gnije mi też VIVA. Tak się zastanawiam, czy może chemia jaką stosuję do wazonów nie jest np za mocna...
Gnije mi też VIVA. Tak się zastanawiam, czy może chemia jaką stosuję do wazonów nie jest np za mocna...
Cytat z delicja data 21 października, 2008, 14:46A mi uslchly kupione wczoraj liscie takiej palmy z grubymi liscmi .... Palmetto fans....no normalnie zalamana jestem ...zrobilam wczoraj z nich kompozycje na pogrzeb i dzisiaj jest pgrzeb...mam nadzieje, ze w domu pogrzebowym nie uslchly bo sie zlamie. Nie wiem co sie stalo...byly normalnie w wodzie....Co do roz to niekiedy hurtownik polewa je z zewnatrz i woda dostaje sie do srodka kwiata potem zmiana warunkow itd...i gnija wlasnie od srodka...ja zauwazylam, ze im jesniejsza i niespotykana jesli chodzi o kolory to mniej trwala...
A mi uslchly kupione wczoraj liscie takiej palmy z grubymi liscmi .... Palmetto fans....no normalnie zalamana jestem ...zrobilam wczoraj z nich kompozycje na pogrzeb i dzisiaj jest pgrzeb...mam nadzieje, ze w domu pogrzebowym nie uslchly bo sie zlamie. Nie wiem co sie stalo...byly normalnie w wodzie....Co do roz to niekiedy hurtownik polewa je z zewnatrz i woda dostaje sie do srodka kwiata potem zmiana warunkow itd...i gnija wlasnie od srodka...ja zauwazylam, ze im jesniejsza i niespotykana jesli chodzi o kolory to mniej trwala...
Cytat z waniliowa_mgla data 22 października, 2008, 18:18Ja mam takie doświadczenia z różami - na giełdach można kupic róże albo z chłodni albo sprzedawane na zew. Te w chłodniach przeważnie są droższe i lepsze kondycyjnie niz te sprzedawane na zewnątrz. W większości przypadków te sprzedawane poza chłodniami sa zalane, przechowywane dłużej i bez odżywki. Stąd gnicie pąków. Ja kupuje róże przeważnie w chłodniach (chyba, że potrzebuję taniej róży), i staram sie wybierać te z pojemników spod ściany - kiedy wyjmujesz paczkę róż z pojemnika w którym jest ich więcej, krople wody zawsze dostana sie do pąków w innych paczkach. Tak z 50 razy i paczka zalana. I zgadzam się z mfb - polskie zawsze sa w odrobinę lepszej kondycji, ale coś za coś - ceny tez sa coraz większe, a holendry na razie nie sa drogie. Najbardziej to jest widoczne w walentynki - 80cm czerwona róża polska może kosztować 10zł/szta nawet więcej, a holender - 6zł. Chociaż kondycyjnie bez porównania, to jednak trzeba sie zastanowic co wybrać, bo po walentynkach są pustki i tej długości róże już nie zejdą.
Ja mam takie doświadczenia z różami - na giełdach można kupic róże albo z chłodni albo sprzedawane na zew. Te w chłodniach przeważnie są droższe i lepsze kondycyjnie niz te sprzedawane na zewnątrz. W większości przypadków te sprzedawane poza chłodniami sa zalane, przechowywane dłużej i bez odżywki. Stąd gnicie pąków. Ja kupuje róże przeważnie w chłodniach (chyba, że potrzebuję taniej róży), i staram sie wybierać te z pojemników spod ściany - kiedy wyjmujesz paczkę róż z pojemnika w którym jest ich więcej, krople wody zawsze dostana sie do pąków w innych paczkach. Tak z 50 razy i paczka zalana. I zgadzam się z mfb - polskie zawsze sa w odrobinę lepszej kondycji, ale coś za coś - ceny tez sa coraz większe, a holendry na razie nie sa drogie. Najbardziej to jest widoczne w walentynki - 80cm czerwona róża polska może kosztować 10zł/szta nawet więcej, a holender - 6zł. Chociaż kondycyjnie bez porównania, to jednak trzeba sie zastanowic co wybrać, bo po walentynkach są pustki i tej długości róże już nie zejdą.